Pieklo w niebie czesc 4

3 min read

Deviation Actions

Angels-are-here's avatar
Published:
379 Views
ROZDZIAŁ CZWARTY
ANIOŁ

Otworzył oczy i przejrzał. Zobaczył otaczającą go szarość tak inną od bieli do której przywykły jego anielskie oczy. Czuł spokój w sercu, a jego umysł nie był przysłonięty przez rozpacz właścicielki głosu, który tak bardzo pokochał. Otaczał go spokój, brud i zapach zepsucia. Lucan rozejrzał się po okolicy
w której doszło do jego upadku i zamarł. Po jego lewej stronie spoczywała jakaś istota. Nie wyczuwał śpiewu jej duszy, a aura nieznajomej istoty była tak blada, że prawie zniknęła.

„Czy on umarł?"

Głowę Lucana ta myśl przeszyła niczym ostrze gwiezdnej strzały. Wzdrygnął się. Nieznajomy dalej się nie poruszył, więc anioł powstał z klęczek i spokojnie podszedł do mężczyzny. Czuć było od niego zapach śmierci, tej śmierci, która przychodzi i zabija człowieka sekunda po sekundzie na tyle szybko, żeby nikt nie był w stanie mu pomóc, a jednocześnie tak długo, że chory sam gotów był się poćwiartować byle tylko zagłuszyć wewnętrzny ból. Przerażony chłopak patrzył się na konającego
i czekał. Gdy już wszystko ucichło, a rzężący oddech zaginął w ciszy anioł okrył mężczyznę resztką swojego płaszcza i odszedł w stronę wylotu ciemnego korytarza.

Światło. Jedna mała rzecz, a daje tyle nadziei. Wyszedłszy z cienie jedyne co zauważył to ciemność spowijająca ludzkie istoty, ich żądze, smutek i brak czasu na codzienne życie.

„Czy właśnie na to mnie skazali? Czy w ten sposób mam odpokutować? Czy ona tu jest? Czy to ją mam ocalić?”


Lucan wciąż nie mogąc odegnać od siebie myśli o jej pięknych oczach, zaczął kroczyć wśród ludzi próbując ich nie dotykać. Pragnął jak najszybciej ją odnaleźć, zrozumieć czemu jest mu ona tak bliska, czemu tak bardzo do niej tęskni.  

„Kim ona właściwie jest?” -
  mruknął, a ludzie go mijający spojrzeli na niego dziwnie. Dopiero po chwili uświadomił on sobie, że przecież nie jest w domu, nie jest w raju. Zapomniał… Wygnali go

„Jakie to jest zabawne.”
- myśli - „Najpierw mnie odrzucili, a potem pozwolili odejść. Powinienem zauważyć jakie to podejrzane. Przecież wiedzieli, że anioł wśród ludzi, osłabiony, bez blasku swej chwały, ciężaru skrzydeł, (z obrazem zapłakanej dziewczyny, która wypełnia cały jego umysł)nie zniesie tego co go spotka na ziemie. I jeszcze ta poniżająca świadomość że musi się on odnaleźć w tym obcym mu świecie
i dopasować się do niego. Przecież to absurd!”


Gdy ochłonął zaczął rozważać to czego dokonał.

„Czy był na to gotowy? Czy był gotowy na to przed czym ostrzegała go matka? Czy był gotowy poznać cenę swojego błędu?”


Wystarczy, że zamknął na chwilę swe anielskie zwierciadła, a ona już tam na niego czekała.



część 1 ---->angels-are-here.deviantart.com…
część 2 ---->angels-are-here.deviantart.com…
część 3 ---->angels-are-here.deviantart.com…

© 2016 - 2024 Angels-are-here
Comments0
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In